Prof. Anna Wolff-Powęska – relacja z wykładu - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
11527
post-template-default,single,single-post,postid-11527,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Prof. Anna Wolff-Powęska – relacja z wykładu

Drugi rok działalności Latającego Uniwersytetu Demokracji rozpoczęliśmy wykładem prof. Anny Wolff-Powęskiej, w którym zaprezentowana została współczesna myśl prawicowo-konserwatywna, stanowiąca intelektualne zaplecze obecnej władzy.

Przedstawiciele tej formacji intelektualnej w specyficzny sposób odnoszą się do tematów praw człowieka, wolności, tożsamości czy demokracji. Są przekonani, że znają odpowiedzi na najtrudniejsze pytania, że są nosicielami prawdy absolutnej. Ich wizje są wprowadzane w czyn przez obecną władzę, a jej działania mają istotny wpływ na społeczeństwo, zwłaszcza na młodzież.

Rewolucja konserwatywna to ruch intelektualny, rozwijający się w przestrzeni budowanej wokół czasopism niszowych takich jak „Arkana”, „44”, „Fronda”, wokół Instytutu Sobieskiego czy Jana Pawła II, Klubów Jagiellońskiego oraz Krytyki Politycznej, wywierające wpływ na społeczeństwo m.in. przez Kluby Gazety Polskiej, a ostatnio coraz silniej przez swe powiązania z obecną władzą. To niewielkie, ale wpływowe środowisko naukowo-intelektualne, które świat i otaczającą nas rzeczywistość społeczno-polityczną postrzega z manichejskiej perspektywy walki dobra ze złem. To konserwatyści, przytłoczeni skomplikowaną i niejednowymiarową rzeczywistością oraz niepewną przyszłością, którzy szukając ucieczki od problemu, skupiają się na zmitologizowanej przeszłości.

Ruch ten bazuje na deprecjonowaniu, a w końcu także odrzuceniu dorobku III RP. Na uznaniu, że nie ma w nim nic wartego zachowania. Na potępieniu elit, będących kiepską kopią zepsutego Zachodu, które w całości wymagają wymiany.

W poszukiwaniu oryginalnej, swojskiej i wyjątkowej oferty Polski dla świata, ideolodzy tego środowiska sięgają po sarmackie umiłowanie wolności, lekceważąc jednocześnie jego kontekst historyczny.

Stawiając tak wypreparowaną wizję przeszłej Polski na piedestale, sytuują ją w opozycji do zgniłego Zachodu, obcego i niebezpiecznego. Wykorzystują wątek przedmurza chrześcijaństwa. Postrzegając świat zewnętrzny jako groźny i zły, budują koncepcje pełne poczucia wyższości i zarazem obcości wobec otaczającego nas świata.

Oferta konserwatywnej rewolucji opiera się na reformie ustrojowej o kierunku mesjanistycznym, której podstawę stanowi uznanie Polaków za duchowych przywódców Europy. Jednocześnie wizja ta opiera się na przekonaniu, że tylko religijna wspólnota była legitymizacją władzy. Wspólnota, budowana wokół osoby Jana Pawła II, którego zgon ( w kwietniu 2005 r.) spowodował śmierć insygniów władzy. Drugim kamieniem węgielnym tej koncepcji jest oczywiście kwiecień 2010 r. i katastrofa smoleńska. W przypadku śmierci Jana Pawła II winą ówczesnych elit politycznych było niewykorzystanie powstałej wówczas na krótki czas wspólnoty żałoby. Zaś Lech Kaczyński jest uważany za człowieka, który zginął za wartości, za ostatniego przywódcę, który tę wspólnotę narodową mógł stworzyć.

Dotąd w polityce polskiej, przynajmniej w najważniejszych kwestiach, takich jak przynależność do NATO czy Unii Europejskiej obecny był konsensus. Tymczasem w ideologii rewolucji konserwatywnej przeciwnik postrzegany jest jako wróg, z którym jakiekolwiek porozumienie jest wykluczone. Pojawia się też i jest rozwijana idea ojcostwa – odwołująca się do idei

wodzowskich – w której przywódca polityczny to jednocześnie prorok, kapłan, który nie musi w swoich działaniach kierować się prawem, ponieważ kieruje się dobrem wyższym.

Najnowsze diagnozy społeczne są niepokojące – wydają się wskazywać, że spora część polskiego społeczeństwa, w tym zwłaszcza, co bardzo groźne, młodego pokolenia, podziela poglądy konserwatywne, izolacjonistyczne i niechętne wobec obcych, charakterystyczne dla ideologii rewolucji konserwatywnej. Badania wydają się wskazywać, że istotną rolę odgrywa tu Kościół.

Oceniając środowisko konserwatywne prof. Wolff-Powęska wskazywała na jego eskapizm polityczny, na aspekt anarchizujący, na odrzucanie kompromisu i dialogu oraz na ucieczkę przed realnymi problemami w mesjanizm i religijność narodową.

Choć wykładowczyni starała się unikać ocen, trudno było nie przywoływać porównań z ideami, które zostały w sposób tragiczny wcielone w życie w I poł. XX w.

W dyskusji poruszono kwestię specyficznej wizji chrześcijaństwa, będącej w istocie nacjonalizmem wyznaniowym, wiarą nie w Boga, lecz w polskość. Kwestię oderwania od rzeczywistości tego środowiska intelektualistów, które zrodziło zaskakujące i daleko idące refleksje ideologiczne.

Jednocześnie podkreślano, że musi w końcu nastąpić zderzenie z rzeczywistością, jednak jego przebiegu ani skutków nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Zwrócono uwagę na brak alternatywnej oferty. Podkreślano rolę edukacji. Z niepokojem poruszano kwestie podatności młodzieży na te idee. Niektórzy z dyskutantów pytali o praktyczne rady dotyczące powstrzymywania, a może także w przyszłości odwracania skutków rewolucji konserwatywnej.

Obecny na wykładzie zwolennik PiSu uznał wyważony i oparty na obiektywnych badaniach wykład prof. Wolff-Powęskiej za atak na Kościół. Zwróciło to uwagę słuchaczy na całkowicie odmienne postrzeganie faktów przez istotną część społeczeństwa.

Wykład został przyjęty entuzjastycznie ze względu na poziom wykładu i kulturę intelektualną prelegentki. Niemal pełna sala nagrodziła Panią Profesor brawami na stojąco.