Quo vadis, polska szkoło? - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
3135
post-template-default,single,single-post,postid-3135,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Quo vadis, polska szkoło?

Quo vadis, polska szkoło?
Magda Topińska

Edukacja to jeden z fundamentów świadomego społeczeństwa, a co za tym idzie, także demokratycznego państwa. System oświaty, obejmujący każdego obywatela od chwili ukończenia kilku lat aż do młodej dorosłości, w dużym stopniu kształtuje przyszłą jednostkę.
Jak pokazuje niedawna historia, edukacja jest też potężnym narzędziem w walce z wrogiem, prawdziwym, czy wyimaginowanym. Systemy totalitarne paraliżują kształcenie, narzucając mu wąską i bardzo określoną linię, często stojącą w sprzeczności z doniesieniami naukowymi, czy faktami.
Gwałtowne zmiany, jakie wprowadza zwycięska partia, powodują spore zamieszanie zarówno w polityce, jak życiu publicznym. Stanowiska ministerialne obsadzane są osobami, których wcześniejsza działalność polityczna lub stosunek do prawa budzą kontrowersje.
Ta fala nie ominęła też Ministerstwa Edukacji Narodowej. Na jego czele stanęła Anna Zalewska, zasłużona działaczka PiS, była wicestarosta powiatu świdnickiego, posłanka na Sejm VI, VII i VIII kadencji. Zalewska dwa razy bezskutecznie kandydowała do Parlamentu Europejskiego.
W czasie trwania VI kadencji sejmu była członkinią Komisji ds. Edukacji, Nauki i Młodzieży, Komisji ds. Unii Europejskiej, a także podkomisji stałej do spraw ekonomiki edukacji i nauki. Anna Zalewska wraz z Wojciechem Szaramą uczestniczyła, z ramienia PiS, w pracach sejmowej komisji śledczej ds. wyjaśnienia okoliczności śmierci Barbary Blidy. Protestowała wtedy gwałtownie przeciwko postawieniu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu.
Jak mówi Gazecie Wrocławskiej, powołanie jej na stanowisko Ministra Edukacji Narodowej było wspólną decyzją Beaty Szydło i Jarosława Kaczyńskiego.
Obietnice…
W wywiadzie dla TOK FM, udzielonym w listopadzie 2015 r., Zalewska, pytana o planowane zmiany w edukacji, mówiła: „Nie wolno majstrować przy edukacji, to zadeklarowaliśmy. Nie wolno wywoływać chaosu, to również zadeklarowaliśmy. Liczą się dla nas dzieci, rodzice i nauczyciele, to jest ta grupa, która tworzy szkołę”. Już w pierwszych miesiącach rządów okazało się, że deklaracje nie mają wielkiego odzwierciedlenia w rzeczywistości.
… i realia.
Polskie sześciolatki są za mało bystre?
PiS w ekspresowym tempie znowelizowało ustawę oświatową pod koniec 2015 roku. 29 grudnia zmiany przyjął sejm, dzień później senat. Od 1 września obowiązek szkolny obejmie dzieci siedmioletnie i starsze. Zniesiono też obowiązek przedszkolny dla pięciolatków. Pominięto przy tym konsultacje społeczne. Ustawa przeszła jako projekt poselski, a nie rządowy, co wymusiłoby obowiązkowe konsultacje. Odrzucono proponowane przez polityków opozycji – PO i Nowoczesnej – wysłuchanie publiczne.
Pani minister postanowiła znieść obowiązek szkolny dla sześciolatków. Od września 2016 decyzja o tym, czy dziecko pójdzie do szkoły, czy zostanie w przedszkolnej zerówce, ma należeć do rodziców. Ta z pozoru niewinna decyzja wprowadziła duże zamieszanie. Najbardziej na tej zmianie ucierpią dzieci trzyletnie i ich rodzice, ponieważ w przedszkolach zabraknie dla nich miejsca. Ten problem jest szczególnie dotkliwy w dużych aglomeracjach, w których po miejsce w przedszkolach trzeba stawać w długich, czasem kilkuletnich kolejkach. Problemy pojawią się także w kolejnych etapach edukacji, kiedy podwójna ilość dzieci,w stosunku do poprzednich roczników, rozpocznie naukę w klasach pierwszych i następnych. Według zapowiedzi MEN dzieci urodzone w roku 2010 będą zostawać w przedszkolach, chyba, że decyzją rodziców rozpoczną naukę w pierwszych klasach szkół podstawowych.
Decyzja Ministerstwa wywołała poruszenie wśród rodziców i organizacji zajmujących się edukacją. Grupa organizacji pozarządowych, działających w obszarze edukacji, we współpracy z Wydziałem Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego, zorganizowała Obywatelskie wysłuchanie publiczne w sprawie zmian ustawy o systemie oświaty (tzw. ustawa o sześciolatkach), przyjętej przez parlament 31 grudnia 2015 roku. Wysłuchanie ma się odbyć w najbliższych dniach.
Co z edukacją alternatywną?
To nie koniec chaosu i „dobrej zmiany” w systemie edukacji. Decyzją MEN, subwencja na dzieci spełniające obowiązek szkolny poza szkołą została obcięta o 40%, czyli około 460 zł na dziecko miesięcznie. Decyzja została wprowadzona za pomocą rozporządzenia, bez żadnych konsultacji i weszla w życie natychmiast po ogłoszeniu. To potężny cios dla szkół edukujących domowo i rodziców, których dzieci, z różnych powodów, uczą się w domach.
Minister Edukacji swoją decyzję uzasadnia tak: „Kwota subwencji na takiego ucznia będzie stanowić 0,6 kwoty bazowej subwencji obecnie naliczanej. Zasadność tej zmiany wynika ze znacznie niższych kosztów kształcenia uczniów spełniających obowiązek szkolny poza szkołą w stosunku do pozostałych uczniów. Nie ma więc potrzeby finansowania uczniów spełniających obowiązek szkolny poza szkołą w wysokości kwoty subwencji przeznaczonej na uczniów kształcących się w szkołach. Ponieważ zmiana ma wpływ na poziom środków otrzymywanych przez samorządy od stycznia 2016 r., tj. w trakcie trwania roku szkolnego i ustalonej organizacji pracy szkoły, proponuje się rozłożenie w czasie procesu obniżania kwoty subwencji naliczanej na ww. grupę uczniów. Na rok 2016 proponuje się obniżenie subwencji do 0,6 dotychczasowej kwoty bazowej subwencji, czyli do poziomu wyższego niż wynikający ze zgłaszanych postulatów samorządów”.
Duży procent rodzin Edukacji Domowej to ortodoksyjni katolicy i wyborcy PiS. Decyzja o radykalnym zmniejszeniu dotacji wywołała oburzenie w tym środowisku. „Państwo wraca do finansowania tylko tej formy nauczania, nad którą ma pełnię władzy.” – mówi jedna z matek edukujących domowo.
Ola i Marcin Sawiccy, prekursorzy ED w Polsce, nauczyciele prowadzący pięć szkół edukujących domowo w Beskidzie Żywieckim, piszą na swojej stronie internetowej o własnych refleksjach:
1. Ciekawy eksperyment w czasie roku szkolnego…
2. Wszystkie szkoły, także samorządowe, mogły starać się o uczniów ED, ale przecież Karta Nauczyciela i tak wszystko im gwarantuje…
3. Samorządy to nic nie kosztowało, przekazywały tylko subwencje z MEN, chyba, że te szkoły z uczniami ED zaczynały niepokoić zbyt dobrymi wynikami egzaminów zewnętrznych…
4. A może Rodzice ED nie płacą podatków i powinni opłacać edukację tylko z własnych środków?
5. Wygląda na to, że Edukacja Domowa zbytnio się rozwija i trzeba te indywidualistyczne fanaberie ukrócić.
6. Trudno to dopasować do nurtu wspierania rodziny, a może powoli mamy się wpisywać w tradycje tajnych kompletów.
7. Dzięki uczniom Edukacji Domowej mogliśmy utrzymać pięć nieodpłatnych szkół Montessori MMS w Koszarawie Bystrej, Krzyżówkach i Przyłękowie, do wczoraj…
8. No i deser na koniec „…proponuje się w czasie procesu obniżenia kwoty subwencji …” czyli jednak „ubiju”.
Na koniec Sawiccy zamieszczają prośbę do każdego, komu bliska jest idea edukacji alternatywnej, o pisanie listów, maili, petycji i innych form wyrażania opinii, skierowanych do autorów tej „dobrej zmiany”.
Protestuje na swoim blogu również Iza Budajczak, prekursorka homeschoolingu w Polsce, aktywistka i propagatorka tej formy edukacji: „Nie jestem jedynie wyborcą PIS-u, ale od kilku lat członkiem tej partii. Otrzymaliśmy etatystyczny „prezent pod choinkę”, a może nawet „cios w plecy”.
Gimnazja, wasz czas nadchodzi…
Nowa Minister Edukacji Anna Zalewska zapowiada też likwidację gimnazjów. Według jej planów w przyszłym roku dzieci mają pójść do VII klasy, a gimnazja będą stopniowo wygaszane. Na styczeń 2016 MEN zapowiada szerokie konsultacje społeczne w tej sprawie.
Współpracownicy
Anna Zalewska opublikowała nazwiska ekspertów, którzy pomogą jej w przeprowadzeniu „dobrej zmiany” systemu edukacji. Znalazła się wśród nich Dorota Dziamska, współpracownica Karoliny i Tomasza Elbanowskich, znanych z heroicznej walki o pozostawienie sześciolatków w przedszkolach i z prowadzenia świetnie prosperującej fundacji. Program zmian oświatowych zaproponowany przez MEN, to niemal dokładna kopia pomysłów państwa Elbanowskich.
W gronie ekspertów znalazł się również Andrzej Waśko, mocno zaangażowany w politykę z ramienia PiS, literaturoznawca, wymieniany jako jeden z kandydatów na stanowisko szefa MEN. Profesor Andrzej Nowak, historyk, członek Rady Programowej PiS, Grażyna Komarzyniec, recenzująca podręczniki dla MEN z ramienia krakowskiej Akademii Pedagogicznej, członkini społecznego komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego, Leszek Jazownik i inne osoby, znane z konserwatywnych poglądów i wieloletniego zaangażowania we współpracę z PiS.
Obawy nauczycieli
Niespodziewane posunięcia zwycięzców ostatnich wyborów, w tym również te dotyczące systemu edukacji, wywołały nie tylko szerokie protesty społeczne, ale także zdecydowaną reakcję środowisk związanych z edukacją.
Nauczyciele, laureaci Nagrody im. Ireny Sendlerowej „Za Naprawianie Świata”, zbulwersowani posunięciami partii rządzącej, stosowaną przez władzę retoryką nienawiści i brakiem reakcji na społeczne oburzenie, wystosowali list otwarty z apelem do władz Rzeczpospolitej. Poniżej jego pełna treść.

„My, nauczycielki i nauczyciele wyróżnieni Nagrodą im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata”, wyrażamy niepokój z powodu naruszania przez najwyższe organy państwowe zasady trójpodziału władzy, a także zasady praworządności, zapisanych w Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Z troską obserwujemy narastający klimat konfrontacji i podziałów w życiu społecznym, daleki od oczekiwanego i zapowiadanego procesu przemian w duchu demokracji.

Naczelną zasadą życia Ireny Sendlerowej był szacunek dla innych i płynąca z niego solidarność wobec słabszych. Sendlerowa poświadczała te wartości całym swoim życiem, ratując żydowskie dzieci z warszawskiego getta i sprzeciwiając się łamaniu praw człowieka. Jako laureatki i laureaci nagrody Jej imienia czujemy się w obowiązku wystąpić w imieniu wartości, które uosabiała.
Wierzymy, że fundamentem praw człowieka i wolności obywatelskich jest porządek demokratyczny, wraz z zasadami gwarantującymi jego trwałość, takimi jak szacunek dla obowiązującego prawa. Dotyczy to w pierwszej kolejności najwyższego aktu prawnego Rzeczpospolitej, jakim jest przyjęta w powszechnym referendum i wyrażająca najbardziej podstawowe wartości – konstytucja.
Jako pedagodzy nauczamy młodzież, że monteskiuszowska reguła trójpodziału władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą jest jedną z podstaw demokracji. Tłumaczymy dorastającym obywatelkom i obywatelom, że między tymi trzema rodzajami władzy powinna panować równowaga, pozwalająca im z jednej strony wzajemnie się wspierać, a z drugiej – kontrolować i przeciwdziałać nadużyciom ze strony którejkolwiek z nich. Nasze obawy wzbudza zatem lekceważenie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego – jednego z najwyższych organów władzy sądowniczej – przez władzę wykonawczą i ustawodawczą, podobnie jak tryb pracy nad nową ustawą o Trybunale w Sejmie, który powinien przecież umożliwiać dochowanie standardów legislacyjnych i uchwalanie prawa w sposób rozważny i transparentny.
Zgłaszamy także swój sprzeciw wobec używanego przez przedstawicieli władzy wykluczającego języka, który jeszcze bardziej dzieli polskie społeczeństwo. Jako nauczyciele i pedagodzy jesteśmy świadomi, jak tragiczne bywały w przeszłości skutki mowy nienawiści, kiedy wojna na hasła i symbole przeradzała się w przemoc i agresję wobec innych. Tak jak Irena Sendlerowa uważamy, że szacunek należny jest wszystkim ludziom i że polskość może mieć wiele odcieni.
Swymi codziennymi działaniami edukacyjnymi staramy się wychowywać młodzież na światłe obywatelki i światłych obywateli Rzeczpospolitej, Europy i świata – na osoby wrażliwe, tolerancyjne i otwarte. Działania centralnych władz wykonawczych i ustawodawczych powinny stanowić modelowy przykład dla młodych ludzi, mających tworzyć w przyszłości demokratyczne społeczeństwo obywatelskie naszego kraju.
Apelujemy do wszystkich władz Rzeczpospolitej o przestrzeganie najwyższego prawa w państwie oraz budowanie ładu społecznego opartego na poszanowaniu fundamentalnych wartości demokracji, jakimi są m.in. pluralizm i pokojowe współistnienie w różnorodności”.
Pod listem podpisało się 28 laureatów.
Ten głos z wnętrza środowiska oświaty i edukacji w jej najznakomitszej formie stanowi najlepsze podsumowanie politycznej burzy wokół resortu edukacji i nie tylko, jaka zapanowała w ostatnich tygodniach.
Pozostaje tytułowe pytanie: quo vadis, polska edukacjo?