KOR wymarzyłby KOD - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
11235
post-template-default,single,single-post,postid-11235,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

KOR wymarzyłby KOD

Jesteście dla mnie jak kiedyś „Solidarność”. Nie pytacie się nawzajem skąd jesteście. Wasza odpowiedź dla chętnych: chcesz być z nami, to chodź i rób.

Aga Ursynowska

W Domu Kultury „Kolorowa” w Ursusie 15 czerwca odbyło się spotkanie z trzema ważnymi świadkami wydarzeń w Ursusie, które rozegrały się przed 40 laty. Spotkanie zorganizowała grupa KOD Ursus. Obecni byli Zbigniew Janas – szef „Solidarności” w Ursusie, Andrzej Celiński – współpracownik KOR, Leszek Krześniak – lekarz, pełniący dyżur w przychodni w dniu wydarzeń.
Leszek Krześniak wspominał atmosferę tego dnia. Duże zgromadzenie, piknikowa atmosfera. Ludzie zebrali się również na torach kolejowych. Zatrzymywali pociągi. Przestali się bać.
Władza się boi. Rozdaje produkty spożywcze, bo przecież wokół kryzys. Przyjeżdżają ciężarówki wyładowane jajkami, kiełbasą i wódką. Rozdają ludziom. W wieczornych wiadomościach premier Jaroszewicz ogłasza cofnięcie podwyżek. Ludzie, zadowoleni, rozchodzą się… i wtedy wkracza milicja. Zwartymi szeregami napiera na tłum, wali pałami systematycznie wszystkich, którzy wpadną im w łapy.
– Skutki tej akcji widziałem w mojej przychodni – mówi Leszek Krześniak. – A potem zaczęły się aresztowania, przesłuchania. Władza zadrżała przed klasą robotniczą. To w Ursusie zaczęła się demokracja!
Andrzej Celiński wspominał etapy walki, powstanie KOR-u, przekształcenie się w KSSKOR, ukształtowanie się opozycji z jej specyficzną kulturą. Cztery lata do sierpnia 1980 roku, następnie 16 miesięcy stanu wojennego.
– Siły były nierówne – mówił Celiński. – Naszą siłą było postanowienie: „Bądźmy tacy ładni, żeby ci, którzy nie chcą być z nami być, chociaż nam trochę zazdrościli”. Udało się, bo w latach 1980–1981 – „Solidarność” liczyła do 9 mln członków-zwolenników. Europa nam uwierzyła, że jesteśmy opozycją demokratyczną.
– Pochodzę z rodziny robotniczej – rozpoczął Zbigniew Janas. – W tamtym czasie środowiska robotnicze i inteligenckie w ogóle się nie przenikały. Nie byłem zainteresowany polityką. Ale z natury byłem buntownikiem. Już w szkole nieźle rozrabiałem. W Ursusie poznałem Zbyszka Bujaka. Już na początku naszej znajomości czuliśmy, że myślimy podobnie. Doszliśmy do wniosku, że trzeba coś zmienić. Pamiętam taką chwilę kiedy siedzieliśmy obok siebie na szafie sterującej i obaj stwierdziliśmy, że nie można już słuchać propagandy komunistycznej.
Andrzej Celiński powiedział:
– Pytają mnie o podobieństwa między KOR-em a KOD-em. Oba ruchy są odpowiedzią na wezwanie Jacka Kuronia: „Nie palcie komitetów, zakładajcie swoje”. W tamtych czasach było nas około 5000 – aktywistów i współpracowników KOR-u. Jeżeli KOR mógłby sobie coś wymarzyć, to wymarzyłby sobie KOD. KOD tworzy fundamenty społeczeństwa obywatelskiego.
Janas:
– Jak na was patrzę, to jesteście dla mnie tak, jak kiedyś Solidarność. Cechuje Was spontaniczność. Nie pytacie się nawzajem skąd jesteście. Wasza odpowiedź dla chętnych, to „chcesz być z nami to chodź i rób”. Ja osobiście czuję się młodszy. Niedawno biegłem do metra, niezgodnie z przepisami, na skos przez ulicę. Wielka śmieciarka przyhamowała, aby mnie przepuścić. Z okna wychylił się potężny facet i zamachał do mnie wytatuowanym ramieniem. Zawołał: „Panie Zbyszku, wygramy!!!”. To wydarzenie sprzed kilku dni traktuję jako dowód, że trzeba mieć nadzieję.
Andrzej Celiński wskazał na partyjność życia społeczno-politycznego w Polsce. Partie polityczne powinny być instytucjami państwa, a są związkami zawodowymi swoich członków, w których panują feudalne zależności. Jeżeli nie dopracujemy się żelaznej kurtyny oddzielającej służby cywilne od partii, nie ma co marzyć o postępie. W obecnym systemie partyjnym toczy się walka na śmierć i życie o kasę publiczną. Nie ma rywalizacji pomysłów – jest rywalizacja stajni! Kaczyński, według Celińskiego, nie zna pojęcia obciachu, nie odczuwa żadnego wstydu. Jest politykiem dziewiętnastowiecznym. Władza to jego najwyższy cel. Nie dopuszcza żadnej debaty politycznej. To jest myślenie rodem z PZPR-u.
Wtórował mu Zbigniew Janas: – Nasi przeciwnicy polityczni są tutaj i będą. Nigdzie ich nie wyślemy. Zbudowali własne państwo, z klubami, prasą. Czekali wiele lat, by sobie odbić, i sobie odbijają. Trzeba sobie jasno powiedzieć: cztery lata mamy przechlapane. Mamy czas, by spokojnie pracować, ale wy KOD-owcy nie dajcie się wepchnąć w żadną partię. Może na rok przed wyborami będziecie musieli stać się parasolem politycznym. Jesteście na etapie organizowania się. Twórzcie grupy, szukajcie odpowiedzi na wyzwania dnia dzisiejszego. I manifestujcie! Wasze manifestacje mają kluczowe znaczenie, mają wpływ na władzę. Przyjdzie taki moment, że wyjdzie was tyle, że przestaną już liczyć, bo wyjdzie pół Polski!
Celiński podkreślał, że mamy poważny problem z wszechobecną władzą PiS.
– Mogę powiedzieć za Władkiem Frasyniukiem: „to jest pełzający zamach stanu”. W dążeniu do pełni władzy łamią prawo i to jawnie. Robią to i wiedzą, że palą za sobą mosty. Pomimo że około 30% Polaków popiera taki model, nie można siedzieć cicho i obojętnie w domu. Pomimo że władza szykuje narzędzia przemocy. Zło może się stać, ale nie musi. Gdy będziemy bezczynni, stanie się na pewno. Na razie władza ma rezerwy na swoje szaleństwa (500+). Dopóki ich starczy, 30–40% poparcia nie będzie topnieć. Unia Europejska nie zahamuje tej władzy, jak nam się to wydaje. Polska będzie marginalizowana. Polska do niedawna miała pozycję – zaskoczyła świat „Solidarnością” i Okrągłym Stołem.
Zbigniew Janas:
– Nie lekceważę tego rządu i znam tych ludzi. W najczarniejszym czasie warto wierzyć, że da się radę. Pamiętam ponury dzień w stanie wojennym. Ciemno, mróz. Siedzimy ze Zbyszkiem Bujakiem. Zbyszek wbrew wszystkiemu wali pięścią w stół i mocnym głosem decyduje: „To my obalimy komunizm!”. I co? Wyszło na jego. Pamiętajmy że władza ma sufit – gospodarczy. Gospodarka nie może się rozwijać bez zaufania. A tego jest coraz mniej. Kapitał ucieka z Polski.
Musimy czekać i obserwować władzę. Dawać im sygnały że są obserwowani.
Po wypowiedziach gości można było zadawać pytania.
Spotkanie zakończyło się po 21.00. Goście otrzymali pięknie opakowane domowe wypieki przygotowane przez członków grupy KOD Ursus.

(Źródło: www.kod-mazowsze.pl)