Ballada o Ludowym Froncie Judei - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
6183
post-template-default,single,single-post,postid-6183,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Ballada o Ludowym Froncie Judei

Ballada o Ludowym Froncie Judei

Ballada o Ludowym Froncie Judei
Czyli krótka historia o bolesnych początkach KODu

Akt pierwszy
KOD powstał w przypływie emocji, jako impuls sprzeciwu wobec złej, toksycznej i opryskliwej władzy, która psuje demokrację i państwo prawa. Pomysł jednego człowieka, podchwycony przez drugiego zaowocował masowym zgrupowaniem ludzi połączonych jedną ideą, pod jednym znakiem i jednym celem: stawić opór. Powstał Manifest, który szybko pod jedną ideą zgromadził razem dziesiątki tysięcy osób, które wcześniej się nie znały.
Od początku, w ramach licznych grup facebookowych okazało się, że panują na nich warunki partyzanckie. Całe zgraje troli i jajcarzy atakowało młode KODowe grupy, czy to wklejając treści pornograficzne, czy zgłaszając kluczowe osoby jako SPAM w celu uniemożliwienia nam wirtualnego zgromadzenia się. Od samego początku, stosując coraz bardziej wyszukane metody trolle udawały KODerów, siały ferment i podsycały konflikty lub wrzucały fałszywe plotki, by skłócić nas ze sobą.
Siłą KODu są wielotysięczne grupy osób, zgromadzonych fizycznie na manifestacjach, ale też właśnie wirtualnie w grupach na Facebooku. To nasze kanały komunikacji, wymiany informacji, wspierania się nawzajem. Wielu osobom o trolskiej proweniencji się to nie podobało, stąd wirtualne ataki na osoby kluczowe, które skutkowały tym, że np. dane konto traciło dostęp, albo było podejrzane o SPAM i nie można go było dodac do znajomych.
Ballada o Ludowym Froncie Judei czyli krótka historia o bolesnych początkach KODu - TrollTrolle obeznane z praktyką niszczenia społeczności internetowych wiedzą doskonale, że atakowanie kluczowych osób i niszczenie prób samoorganizacji grupy pozwala na jej rozbicie przez podsycanie tendencji odśrodkowych, które wystepują zawsze. Tak samo jak na drodze lub w czasie manifestacji jest służba porządkowa, oraz kodeks drogowy, tak samo w internecie: muszą być jakieś reguły gry, które obowiązują wszędzie. Najlepszy sposób, by zniszczyć swobodny ruch pojazdów na autostradzie, to doprowadzenie do tego, by każdy jeździł po demokratycznie wybranej stronie jezdni, samodzielnie interpretował dozwoloną prędkość i traktował drogówkę jako ciało doradcze, opiniodawcze, czy w najgorszym razie ciało opresyjne (analogia do komentarzy Jarosława K. w temacie Trybunału Konstytucyjnego nasuwa się tu sama).
Tak, jak nie ma dużych manifestacji bez służby porządkowej, tak nie ma dużych grup internetowych bez adminów i regulaminów.
Akt drugi
KOD odpowiedział błyskawiczną samoorganizacją. W warunkach bojowych desygnowano adminów z pełną władzą wykonawczą do tępienia trollskiej zarazy i to się udało. Trolle mają to do siebie, że lęgną się tam gdzie mają dwie niezbędne do życia rzeczy: atencję oraz brak porządku. Grupy KODu nie miały ani spójnego regulaminu, ani spójnego kodu etycznego postępowania, dlatego admini działali uznaniowo. To sprawdziło się w pierwszych tygodniach, ale na dłuższą metę zatruło KOD…
Niestety, w warunkach bojowych są też ofiary cywilne, i często ich liczba jest bardzo wysoka. Gdzieś po drodze granica między partyzantką a normalnym, zdrowym funkcjonowaniem zatarła się i poleciały głowy osób niewinnych lub po prostu nieświadomych tego, że szkodzą KODowi walcząc publicznie o pełną transparentność działań. Na nieszczęście również administratorzy nie byli profesjonalistami, tak jak większość z nas zajmująca się w życiu innymi rzeczami. 99 błędów trolla nie jest tak widoczne jak jeden błąd admina: pyskówki, niekonsekwencja, brak komunikacji z innymi adminami, zbyt surowe decyzje, zmęczenie.
W efekcie polała się krew KODowa, a brak zaufania i podejrzliwość co do “struktur” zabiły chęć współpracy i spokojnej dyskusji.
Akt trzeci
By sprawa była jeszcze trudniejsza, KOD połączył ze sobą różne pokolenia, które od lat ze sobą nie rozmawiają, i nie mają nawet wspólnego języka i symboli. Dla młodych, którzy czasem nie odróżniają Kuronia od Urbana (bo w 3 letnim gimnazjum i 3 letnim liceum nigdy nie doszli w czerwcu dalej niż do II wojny światowej na historii), odwołania do tradycji Solidarności były trudne do zrozumienia, archaiczne, “żal.pl”.
Również dla wielu emerytowanych bojowników o wolność, ludzi zranionych przez komunę którą jednak pokonali, ludzi którzy często pierwszy raz odkryli Facebooka, nie było jasne, jakimi regułami i ograniczeniami wirtualna komunikacja jest obarczona. Odezwały się stare schematy: walka z opresją, walka o wolność. Tak jakby dla jednych komuny nigdy nie było, a dla drugich nigdy ona nie umarła i żyła dalej, choćby tylko pod postacią okularów ich własnych nawyków, poprzez które nawykowo patrzą dziś na świat.
I jedno i drugie nie jest adekwatnym widzeniem świata: bo choć żyjemy w kraju, gdzie już nie ma radzieckiej armii i władza nie jest w stanie ani cenzurować ani blokować komunikacji elektronicznej (jak w Turcji i wielu innych autorytarnych państwach) to jednak zagrożenie dla demokracji i wolności jest duże, a hybrydowy autorytaryzm puka do drzwi i trzeba stawić mu opór.
W zaistniałej sytuacji KOD zareagował tak, jak reaguje organizm cierpiący na chorobę autoimmunologiczną: zaatakował swoje własne komórki, prewencyjnie. Podzielił się na frakcje i podgrupki, a niektórzy uznali, że najwłaściwszą drogą do sukcesu byłoby zbudowanie nowego KODu na trupie starego. Tak – jakby dla czystości ideologicznej – Judeański Front Ludowy Judei musiał najpierw pokonać Ludowy Front Judei po to, by wreszcie zająć się Rzymianami.

 
Podsumowanie
Musimy wrócić do wspólnoty i znaleźć demokratyczny sposób na realizowanie wspólnego celu: obrony demokracji.
Potrzebujemy porządku i wspólnego wypracowania jasnych reguł dyskusji na naszych grupach, poszanowania siebie i wybranych przez nas adminów, którzy w służbie dla nas wszystkich będą bezstronnie, profesjonalnie i grzecznie, acz stanowczo egzekwowali prosty i przejrzysty regulamin. Admin powinien być osobą, która odpowiada przed wybranymi liderami reprezentującymi społeczność, nie wdaje się w pyskówki, nikogo nie poniża i nikogo nie prześladuje, jednocześnie ostrzega i zwraca uwagę na niewłaściwe zachowanie (spam, atakowanie innych KODerów, trolling), tak by atmosfera na naszych grupach była przyjazna, wspierająca i zachęcająca do dyskusji.
Wróćmy razem do współpracy i rozmowy, bo prawdziwym przeciwnikiem jest władza, która na naszych swarach tylko skorzysta, i banda trolli, a nie my sami.
P.S. Pamiętaj, że denerwując się na trolla, mścisz się na własnym zdrowiu.
 
Joel Burnell
Monika Piotrowska-Marchewa
Basia Corelowa