Wielka Brytania zrejterowała - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
8884
post-template-default,single,single-post,postid-8884,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Wielka Brytania zrejterowała

W piątek 24 czerwca po godzinie 8:20 (czasu polskiego) przewodnicząca brytyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej poinformowała: Oddane głosy: 35 773 142, za pozostaniem w UE: 16 141 241 (48,1%), za wyjściem z: 17 410 742 (51,9%). Frekwencja: 72,2%. A więc Brexit…

Piotr Sobieski

Frank skoczył, funt spadł, euro również podlega silnym wahaniom. Donald Tusk umieścił na Twitterze wpis: „I will also propose to leaders that we start a wider reflection on the future of our Union” (Proponuję przywódcom państw szeroką dyskusję na temat przyszłości Unii).
Wielkiej Brytanii nie było wśród sygnatariuszy Traktatu Paryskiego w 1951 r., powołującego do życia Europejską Wspólnotę Węgla i Stali. Nie wolno jednak zapominać o wkładzie ideowym Winstona Churchilla w wizję zjednoczonej Europy. To on stworzył fundament dla przyszłego procesu integracji. Wielokrotnie podkreślał w swoich przemówieniach, że tylko w ten sposób można się obronić przed komunizmem i zabezpieczyć przed wybuchem kolejnej wojny. W słynnym przemówieniu z 1 września 1949 r. postulowała powołanie do życia Stanów Zjednoczonych Europy. Podkreślał, że zjednoczenie jest warunkiem pojednania po krwawej i długiej wojnie. Powinno się ono rozpocząć od zbliżenia politycznego Niemiec i Francji. Warunki przystąpienia do Wspólnoty należało, jego zdaniem, tak skonstruować, aby możliwe były do zaakceptowania przez jak największą liczbę państw. Istotną rolę Winston Churchill wyznaczył Radzie Europy. Jego zdaniem miała to być pierwsza instytucja Europy, odgrywająca wiodącą rolę w procesie integracji.
Churchill nie był po wojnie premierem Wielkiej Brytanii a przywódcą partii opozycyjnej. Partia konserwatystów, której przewodził, przegrała wybory w 1945 r. Nowy rząd ustosunkował się negatywnie do głoszonych przez niego haseł. W społeczeństwie brytyjskim przeważały nastroje antyintegracyjne. Mieszkańcy Wysp trwali w przekonaniu o sile i sprawności modelu instytucjonalnego swojego państwa. Mieli zresztą ku temu podstawy. To właśnie tak zorganizowane instytucje społeczne i polityczne pozwoliły obronić się Wielkiej Brytanii przed III Rzeszą. Podejrzliwie patrzono również na wspólne projekty francusko-niemieckie. Swoją szansę Brytyjczycy widzieli w zacieśnianiu współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą i Australią.
W końcu jednak Wielka Brytania przystąpiła do Wspólnot Europejskich. Nastąpiło to 1 stycznia 1973 r. Nie odbyło się to jednak bez problemów. Szybko, bo już w 1955 r. rząd w Londynie uznał swoją decyzję za błędną. Po tym jak Europa, ustami belgijskiego premiera Paula Henri Spaaka, ogłosiła idee kolejnych projektów, w Anglii zaczęto przebąkiwać o marginalizacji. Po podpisaniu Traktatów Rzymskich w 1957 r. i powstaniu Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej i Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej (Eroatom) głośno już mówiło się w Londynie o izolacji. Negocjacje między Wspólnotami a Wielką Brytanią trwały ponad 10 lat. Przebiegały w trzech turach, począwszy od 1961 r. Dwie pierwsze zakończyły się fiaskiem. Weto zgłaszali Francuzi. Dopiero po wycofaniu się z życia politycznego gen. Charles’a de Gaulle’a Zjednoczone Królestwo osiągnęło cel. Do Wspólnot weszło wraz z Danią i Irlandią.
Brexit od dziś jest faktem. Taka jest wola Brytyjczyków. Wbrew pozorom ich odejście, może jednak pozytywnie wpłynąć na pogłębienie więzów między pozostającymi w Unii państwami. Silnego sojusznika traci rząd Beaty Szydło. Wielka Brytania w Unii forsowała model integracji państw narodowych. Cała Europa przeżywała zresztą resentymenty narodowe. Czy Europejczycy przypomną sobie teraz, że u podstaw Zjednoczonej Europy leżała szlachetna idea pokoju? To się dopiero pokaże. Temu miała służyć zarówno idea federalizacji Churchilla, jak i ta funkcjonalistyczna, oparta na integracji wyodrębnionych segmentów gospodarki. Alternatywa wydaje się dość nieciekawa. Rozpad Unii Europejskiej, to – jak napisał ktoś na Facebooku w duchu realpolitic – wojna! „Może nie jutro ale za 10, 20 lat, lub później”.