CHOROBA PIS-OWSKA JEST ULECZALNA - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
15651
post-template-default,single,single-post,postid-15651,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

CHOROBA PIS-OWSKA JEST ULECZALNA

Pod hasłem „Co z tą Polską” 18 stycznia odbyło się spotkanie z Adamem Michnikiem, zorganizowane przez bydgoski KOD. Rozmowa z wybitnym intelektualistą, który działał w opozycji demokratycznej już w latach 60-tych minionego wieku była KOD-erom w dzisiejszej, trudnej sytuacji, bardzo potrzebna. Nic dziwnego, że aula Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, mimo śnieżnej zamieci, była wypełniona. Redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” przywitały brawa, oblegli go fotoreporterzy i łowcy autografów.
Prowadzący pierwszą część spotkania Remigiusz Jaskot, dziennikarz bydgoskiej „Wyborczej”, zapytał legendę antykomunistycznej opozycji – o co dziś trzeba walczyć. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że formacja, która dziś rządzi Polską jest bardzo złej kondycji: łamie konstytucję, zlikwidowała trójpodział władzy, niezawisły wymiar sprawiedliwości; upartyjniła służby specjalne, doprowadziła do czystki w wojsku i do izolacji Polski na arenie międzynarodowej. Jeszcze trzy lata temu byliśmy stawiani za wzór transformacji, a dziś jesteśmy w Europie traktowani jak chory człowiek. W dodatku nadszedł w świecie czas, gdy po aksamitnych rewolucjach nadszedł moment aksamitnych dyktatur. To nie tylko Węgry, czy Rosja, Unią Europejską wstrząsnął Brexit, a w Ameryce wygrał Trump, polityk kompletnie nieodpowiedzialny.
Co z tą Polską? Oto demonstracyjnie, z pogardą dla obywateli, instytucji międzynarodowych, Konstytucji, Kaczyński przekształca państwo demokratyczne w państwo autorytarne. Sprawiło to jednak, że taka polityka wyzwoliła w społeczeństwie obywatelski sprzeciw. I w tym nadzieja. Teraz przede wszystkim trzeba się aktywnie zmobilizować do wyborów samorządowych. Udało się Słowakom. Tam do rad miejskich w całym kraju weszło tylko trzech radnych ze skrajnej prawicy. „Jeśli potrafimy zmobilizować ludzi, którym dobro kraju leży na sercu, PiS nie będzie w stanie tych wyborów sfałszować. Trzeba będzie chodzić od sąsiada do sąsiada. Spotykać się z ludźmi, wyjaśnić. Trzeba mieć odwagę to ludziom mówić.”Mówić takim językiem, żeby każdy z naszych oponentów wiedział, że w demokratycznej wolnej Polsce jest dla nich miejsce i nikt nie będzie dyskryminowany za to, że głosował tak, a nie inaczej. Miał do tego prawo.
Jak będzie? Nie wiem. Jestem historykiem, a nie prorokiem. Ale trzeba upominać się o Polskę normalną. O trójpodział władzy, odpartyjnienie wymiaru sprawiedliwości. „Za wszystkie nadużycia władzy ci ludzie PiS-u będą musieli zapłacić. Jedni przed Trybunałem Stanu, inni przed zwykłymi sądami. Ja chciałbym, żeby gdy Kaczyński będzie sądzony, sądził go niezawisły sędzia.”
Kto zawinił? Niestety – również oponenci PiS. Sam nie jestem bez winy. Pozwoliłem sobie na arogancki dowcip, że jeśli Komorowski nie przejedzie po pijanemu niepełnosprawnej zakonnicy w ciąży, to nie przegra. Trzeba na takie słowa uważać, bo to może się źle skończyć. Nigdy nie być nadmiernie pewnym własnych racji. To jest pewna lekcja na przyszłość.Choć mieliśmy obawy – nie myśleliśmy, że tak łatwo będzie można przekształcać państwo demokratyczne w państwo autorytarne. Ten proces się nie zakończył, on cały czas trwa. Będziemy świadkami kolejnych manipulacji.
Problemy Polski to też problemy opozycji. Co myśli o niej redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”? Cóż, jej liderów opozycja wybrała sama i nie jesteśmy w stanie ich zmienić. Brakuje jej charyzmatycznego przywódcy, takiego który wyjdzie do ludzi i będzie miał podobny magnetyzm jak Lech Wałęsa, Jacek Kuroń, czy Donald Tusk. Tyle, że nawet taka opozycja jest lepsza od dyktatury Kaczyńskiego. Nie mamy lepszej: „Kasza gryczana to nie kawior. Ale mamy kaszę gryczaną i musimy ją zjeść.”
Po części spotkania prowadzonej przez dziennikarza „Wyborczej” przyszedł czas na pytania z sali. Pierwsze dotyczyło możliwości odejścia od modelu liberalizmu z początków naszej transformacji. Adam Michnik oświadczył, że w tej sytuacji ekonomicznej nie był i nie jest jeszcze możliwy „model skandynawski”. On może dotyczyć krajów dużego dobrobytu, takich jak Norwegia, z zasobami ropy naftowej, czy Szwecja, której nie dotknęły wojny. Zresztą pod koniec spotkania Adam Michnik zdefiniował swoje poglądy tak: „Jestem skrajnie prawicowym socjaldemokratą”, nawiązując do słynnego tekstu Leszka Kołakowskiego „Jak być konserwatywno-liberalnym socjalistą?”.
Zapytany o własną definicję wolności odpowiedział, że powtórzyłby za Kantem: „Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie”. Wolność to prawo do organizowania sobie życia, o ile nie ogranicza ono wolności drugiego człowieka. Wolność to zdolność do rozróżniania dobra od zła. To PiS zamazuje stale granicę między dobrem, a złem. Uważa, że robić wolno wszystko, na co zgodę wyda Jarosław Kaczyński.
W dwu pytaniach do autora książki „Kościół, lewica, dialog”, pojawiła się kwestia roli Kościoła katolickiego w polskiej polityce. Michnik stwierdził, że w tej chwili nasz Kościół jest podzielony, ale Jarosław Kaczyński nie wygrałby wyborów, gdyby nie doszło do bliskiej kooperacji politycznej między częścią Episkopatu, biznesmenem Rydzykiem i większością kleru. Dziś zanika tam taki głos jakim mówił ks. Józef Tischner. „Ci duchowni, którzy mówią o uchodźcach językiem Franciszka na pewno pójdą do nieba, jak będzie z ojcem biznesmenem, nie wiem”. Część hierarchów myśli, że Jarosław Kaczyński toruje im drogę do władzy. Tymczasem Jarosław Kaczyński nie wypuści z ręki milimetra władzy. Pewnie przekonamy się o tym, gdy będzie uchwalane nowe prawo aborcyjne. Tyle, że gdy w sejmie został się już tylko jeden projekt, zaostrzający prawo aborcyjne, Kaczyński wpadł w pułapkę i dalej będzie tę sprawę przewlekał, kombinował, kręcił.
Zapytany o – zauważone przez jednego z pytających – rzekome przechylenie się profilu „Wyborczej” w stronę partii Razem – powiedział, że nie ma takiego zamiaru. Owszem, wielu młodych podobnie myśli, to wynika z młodzieńczej bezkompromisowości, ale to jest uleczalne. Świadczą o tym ewolucje polityków, którzy zaczynali w czasach buntów w 68. roku. Gorzej z młodymi nacjonalistami. To już trudniej uleczyć.
Pytano jeszcze naczelnego „Wyborczej” o to, czy PiS może – po ostatnich zmianach – nabrać Europę? Adam Michnik odpowiedział, że gdy próbuje spojrzeć na to okiem uczciwego polityka z Brukseli, myśli tak: „No cóż, mamy z Polską problem. Kaczyński nie jest jednak wieczny, trzeba go przeczekać. Morawiecki? Może da się z nim trochę lepiej rozmawiać, bo jest bardziej człekokształtny niż poprzednicy. Spróbujmy”. Dla Europy Polska jest problemem. Z jednej strony nie można tolerować braku praworządności, a z drugiej nie można Polski odpychać, bo polexit nie jest przecież w interesie Unii.
Spotkanie z Adamem Michnikiem było bardzo udane. W moim odczuciu wniosło nieco optymizmu. Gość KOD-u przypomniał, że w swojej historii Polska była już w gorszych tarapatach. Teraz trzeba znaleźć język, który będzie trafiał do ludzi głosujących na PiS, bo – jak uważa naczelny „Wyborczej” choroba pis-owska jest uleczalna.
Małgorzata Maniszewska
Zdjęcia – Anna Deptuła



Źródło: KOD Kujawsko-Pomorskie